Zapraszamy do zapisania sie do naszego newslettera!

Jesteś tutaj :

  • Start
  • Artykuły
  • Artykuły
  • "Dodatki" do żywności, czyli o tym, czym się trujemy cz.2

Wstecz

"Dodatki" do żywności, czyli o tym, czym się trujemy cz.2

Tab. 5.Wykaz dodatków zawartych w niektórych produktach spożywczych. 

 

Dodatki nieszkodliwe

100

101

132

140

160

161

162

163

170

174

175

200

201

202

203

236

237

238

260

261

262

263

270

280

281

290

300

301

302

303

304

305

306

307

308

309

322

325

326

327

330

331

332

333

334

335

336

337

400

401

402

403

404

405

406

408

409

410

411

413

414

420

421

422

440

471

472

473

474

475

480

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodatki podejrzane

125

150

151

153

154

155

172

173

180

240

241

477

 

 

 

 

Dodatki wywołujące zaburzenia jelitowe

220

221

222

223

224

225

226

227

228

 

 

 

 

 

 

 

Dodatki wywołujące zaburzenia trawienne (żołądkowe)

310

311

312

338

339

340

341

407

450

451

461

462

463

465

466

 

Dodatki wywołujące choroby skóry

230

231

232

233

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodatki wywołujące uczulenie nerwowe (wysypki)

311

312

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodatki niszczące witaminy z grupy B

220

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodatki wywołujące choroby naczyń krwionośnych (zaburzenia ciśnienia)

250

251

252

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodatki niebezpieczne (reakcje alergiczne)

102

110

120

122

124

127

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodatki bardzo niebezpieczne

123

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodatki rakotwórcze

123

131

142

210

211

212

213

214

215

216

217

230

239

 

 

 

Dodatki zakazane

103

105

111

121

125

126

130

152

181

 

 

 

 

 

 

 

 

Tab. 6.  Substancje szczególnie szkodliwe dla człowieka i ich umiejscawianie się w organizmie. 

 

Drogi oddechowe

Arsen, chrom, kadm, nikiel

  Mózg

Ołów, tlenek węgla, rtęć, mangan, rtęcian metylu

  Tarczyca

Kobalt, tlenki siarki, jod131

  Płuca

Amoniak, kadm, ozon, tlenki azotu, beryl, siarkowodór,

kobalt, azbest, mangan, nikiel

  Skóra

Arsen, beryl, chrom

  Tkanka tłuszcz.

Chlorowęglowodory, kadm

Kości

Fluorki, ołów, kadm,stront90

Układ nerwowy

Fluor, kadm, ołów, rtęć

Nerki

Rtęć, kadm, arsen

Wątroba

Arsen, beryl, chrom, kadm, nikiel

Serce

Tlenek węgla

Zęby

Fluor, selen

 

W celu zapewnienia równowagi powinniśmy być systematycznie zasilani w najlepsze źródła energii – pełne, zbilansowane pożywienie najwyższej jakości, zaopatrywani w czyste powietrze i „karmieni” wiele razy dziennie życzliwością wypływającą z miłości. Jedynie wówczas wszystkie komórki, tkanki, narządy, układy będą prawidłowo funkcjonowały. Pochodną prawidłowych funkcji organizmu jest zaś ZDROWIE.

 

W takim razie w pierwszym rzędzie każda z komórek potrzebuje najlepszego, najbardziej wartościowego pokarmu. Pokarmu kompleksowego, o starannie wyważonych proporcjach poszczególnych składników, bardzo łatwo przyswajalnego i dostarczanego bezpośrednio do każdej ze 100 bilionów komórek Twojego ciała.

 

Organizm jest zdrowy i funkcjonuje prawidłowo tylko wtedy, kiedy każda komórka jest w dobrej formie.  Komórka, aby spełnić swoje zadania, musi otrzymać odpowiednie paliwo. To paliwo – to kilkadziesiąt składników odżywczych dobranych w odpowiednich proporcjach.

 

Jak małe mamy szanse dostarczenia komórce tego, czego potrzebuje, zjadając tradycyjne pożywienie?

 

 

W POLSKICH RODZINACH
DIETA JEST WYBITNIE NIEDOBOROWA !

dr nauk  med. Brygida Adamek (Akademia Śląska)

 

Czy żywność, którą spożywamy i która ma niezliczoną ilość szkodliwych barwników i konserwantów, jest przetworzona i wyjałowiona może dostarczyć naszym komórkom dobre paliwo? Doskonale znamy odpowiedź na takie pytanie, a to również oznacza, że zdajemy sobie sprawę, jak zdecydowanie negatywny wpływ ma to na nasze organizmy.

 

Dużo się mówi ostatnio o tzw. zdrowej żywności. Na rynku pojawiły się odpowiednio spreparowane produkty naturalne takie jak  preparaty czosnkowe (aliofil), zarodki pszenicy, otręby, oleje rybne, specjalne drożdże, mieszanki ziołowe itp. Coraz więcej jest odżywek, specyfików odchudzających, kompleksów witaminowych.

 

Korzystając z tego typu produktów często jednak zapominamy, że organizm ludzki jest przystosowany do łącznego wykorzystywania składników pokarmowych, a nie np. samych  witamin, które występują w przyrodzie zawsze w obecności białek, tłuszczów itp.

 

Podobnie jest z  minerałami, które organizm powinien  przyjmować nie w postaci jonowej, ale  w postaci tzw. chelatów. Co to są chelaty? Są to trójskładnikowe elementy – minerały, witaminy i kwasy tłuszczowe (czyli organiczne minerały połączone z innymi substancjami organicznymi – łatwo wchłanialnymi przez organizm).

 

Do tego proponuje się nam coraz więcej sposobów odżywiania, diet-cudów. Prawie wszystkie one zakładają ścisłe ograniczenie spożywania niektórych pokarmów (lub ich całkowite wyeliminowanie) oraz zmuszają do dokładnego liczenia kalorii, gramów, układania indywidualnych tabel żywieniowych.

 

Jednak nasze nawyki żywieniowe i smakowe ulegają zmianom powoli. W praktyce więc mimo całej posiadanej wiedzy na temat prawidłowego odżywiania niechętnie rezygnujemy  ze schabowego z kapustą i ziemniakami czy tłustego bigosu z kiełbasą popitych słodkim kompotem.

 

 NAJWIĘKSZE GRZECHY TYPOWEJ POLSKIEJ KUCHNI:
ZA DUŻO MIĘSA, ZA TŁUSTO, ZA SŁODKO, ZA SŁONO.

 

Każdy zbyt tłusty i słony posiłek, każdy mocno posłodzony napój, to występek przede wszystkim przeciwko własnemu sercu.

 

Oprócz tego coraz chętniej korzystamy z gotowych półproduktów kupowanych w sklepach. To całkiem zrozumiałe, gdyż w ten sposób możemy szybciej przyrządzić posiłek. Szybciej, ale zdajemy sobie sprawy, że nie ma to nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem się.

 

W przemyśle spożywczym stosuje się coraz więcej różnego rodzaju dodatków do żywności. Stanowią one stały składnik zup, sosów, wędlin i innych przetworów mięsnych, tłuszczów, napojów, a także pieczywa.

Nie są to tylko konserwanty przedłużające trwałość produktów (bowiem naturalna żywność praktycznie nie nadaje się do przechowywania, transportu i handlu), ale również najrozmaitsze substancje ułatwiające przebieg procesów technologicznych, służące ochronie składników pokarmowych, zachowania naturalnej barwy surowców, wzmacniające smak i aromat gotowych wyrobów.

 

Oceń to sam: co tak naprawdę te dodatki, wszelkie „polepszacze” faktycznie polepszają? Wiesz doskonale, że  polepszają wygląd, polepszają cechy tzw. handlowe. Towar  ma się przede wszystkim dobrze sprzedawać.  

Jak niewiele ma to jednak wspólnego ze zdrową żywnością? Jak bardzo takie dodatki  szkodzą Twemu zdrowiu?

 

Dlaczego coraz częściej lekarze i  żywieniowcy ostrzegają, że dodatki zawarte w tzw. „polepszonej” żywności mogą zwiększać ryzyko chorób alergicznych i nowotworowych, zwłaszcza u dzieci, które nie mają jeszcze ukształtowanego systemu odtruwającego, umożliwiającego wydalanie związków  toksycznych? Specjaliści mówią już o uczuleniowej epidemii w Polsce.

 

Może w Twojej rodzinie są również przypadki alergii? Może już  zaakceptowałeś tę chorobę i traktujesz ją jako coś oczywistego, normalnego w naszych czasach? NIE JEST TO OCZYWISTE I NORMALNE!

 

„Oto stało się jasne, że alergie wiążą się z postępem cywilizacyjnym. W krajach bogatych narastają lawinowo.

W krajach biednych, gdzie jeździ mniej samochodów, a ludzie odżywiają się produktami naturalnymi i nie stać ich na leki, alergii jest o wiele mniej.” – tak wypowiada się prof. Jerzy Kruszewski, krajowy konsultant w dziedzinie alergologii („Ciężkie życie z pyłkiem”, Joanna Cieśla, Agnieszka Rybak, „Polityka” Nr 16, 17.04.2004 r.)

 

UCZULENIA SĄ CENĄ,
JAKĄ PŁACIMY ZA LUKSUS JEDZENIA
CORAZ SMACZNIEJSZYCH
I ŁADNIEJ WYGLĄDAJĄCYCH
PRODUKTÓW ŻYWNOŚCIOWYCH.

 

 

W 700–1000 kg żywności, którą wchłania każdy z nas przeciętnie  w ciągu roku, znajduje się ok. 6–8 kg dodatków chemicznych: konserwantów, sztucznych barwników, metali, pestycydów i innych substancji, które zdecydowanie nie są żywnością.

 

 

Czy wiesz, że:

 

·     w organizmie przeciętnego 20-latka jest już nagromadzonych ok. 14 kg szkodliwych substancji,

·     15 milionów Polaków cierpi na niedobór witamin,

·     co druga kobieta, co trzeci mężczyzna, co szóste dziecko mają nadwagę,

·     prawie 100% ludzi w Polsce ma problemy z paradentozą z powodu nadmiernej konsumpcji cukru,

·     organizm wydala antybiotyk przez dwa lata, zaś przyjęte leki hormonalne lub hormony zawarte w zjadanej żywności (np. w kurczakach) w ciągu aż pięciu lat?

 

Wieloletnie badania prowadzone w Instytucie Pediatrii w Nowym Jorku wykazały, że niewłaściwe pokarmy – konserwowane, sztucznie barwione, zawierające środki chemiczne, typowe słodkie napoje, zwłaszcza z puszek, pasteryzowane mleko, napoje gazowane, jak również stosowanie substancji chemicznych w środkach higieny powoduje wzrost agresywności u dzieci i ich większą nadpobudliwość.

 Jeden z badaczy problemu, dr Ben Feingold udowodnił, że przyczyną wzrostu agresji i nadpobudliwości dzieci jest również niewłaściwa dieta. Opracował i wdrożył w związku z tym 2-etapowy program odżywiania dziecka agresywnego osiągając wyjątkowo obiecujące rezultaty.

 

Wróćmy jednak do meritum zagadnienia. Mięso zwierząt rzeźnych zawiera mnóstwo antybiotyków, hormonów wzrostu i środków uspokajających (podaje się je zwykle przed ubojem np. świniom, inaczej często umierają pod wpływem stresu na zawał serca). Jedząc mięso przyswajamy z nim również negatywną energię lęku, przerażenia, bólu i agresji zabijanego w rzeźni zwierzęcia. Stany te utwalone są przecież w stukturach wodnych komórek ciał zwierząt (szerzej piszę na ten temat w części „Czysta woda zdrowia doda”).

 

W dodatku produkty pochodzenia zwierzęcego zawierają znacznie więcej chemicznych substancji pochodzących z nawozów sztucznych, środków ochrony roślin oraz hodowli i przetwórstwa, w tym wspomnianych hormonów i antybiotyków, niż produkty roślinne.

 Np. mięso zawiera 64 razy więcej pozostałości pestycydów niż zboże, produkty mleczne - 5 razy. Stosowanie antybiotyków w hodowli zwierząt powoduje powstawanie odporniejszych na leki szczepów bakterii, np. bakterii powodujących zapalenie płuc, a najprawdopodobniej przyczynia się do rozwoju chorób nowotworowych (ale o tym nieco później...). „Zbliża się czas, gdy 80 do 90% wszystkich infekcji będzie odpornych na leczenie znanymi antybiotykami”(dr W. Gilbert, laureat Nagrody Nobla).

Okazuje się, że bakterie uodparniają się na nowy antybiotyk w ciągu pół roku! Z tego względu stosowanie abtybiotyków w żywności i w paszach dla zwierząt stwarza wyjątkowo realne zagrożenie, bowiem nieświadome ich spożywanie grozi wyhodowaniem w organizmach ludzkich szczepów bakterii odpornych na inne antybiotyki.

 

Dodatkowe zagrożenie stanowi niebezpieczeństwo wprowadzenia do organizmu człowieka szczepów bakterii pochodzących z organizmu zwierzęcia już odpornych na antybiotyki. Nie jest to stwierdzenie bezpodstawne, ponieważ  badania wykazały, że np. stosowanie w żywności antybiotyku zwanego awoparcyną stało się przyczyną pojawienia się w naszych organizmach bakterii Enterococcus odpornych na działanie innego antybiotyku - wankomycyny.

Wprowadzenie zakazu stosowania antybiotyków oraz stymulatorów wzrostu w paszach dla zwierząt jest potrzebą chwili. Postuluje się wprowadzenie na to miejsce tzw. probiotyków, tj. żywych bakterii symbiotycznych („dobrych” bakterii) np. z rodziny Lactobacillus (będzie jeszcze o nich mowa) oraz wyciągów z ziół. W sumie są to działania pozytywne. Tylko dlaczego nie planuje się stosować tego w produktach dla ludzi?

 

Wróćmy jednak do naszego układu pokarmowego. Jak widzimy, zamienia się on w śmietnik, a raczej składowisko chemicznych i innych trucizn.

 

Czy Twoja wątroba jest w stanie to wszystko oczyścić? Czy przeciążony układ odpornościowy jest w stanie z tym wszystkim sobie poradzić? Nec Hercules contra plures..., czyli i Herkules nie poradzi przeciw wielu. Jak ma funkcjonować ciało, jeśli biochemiczna równowaga pokarmowa jest zaburzona i jeśli pokarm zawiera toksyczne dodatki?  

Nasz codzienny pokarm, to pokarm przetworzony w wysokim stopniu. Mielenie, wybielanie, konserwowanie, mrożenie, puszkowanie, barwienie, wzbogacanie, dodawanie zapachów i antyseptyków skutecznie niszczy pierwiastki, enzymy i witaminy w nich zawarte i zmienia te pokarmy w typowe wypełniacze – w dodatku wysoce szkodliwe.

 

DUŻA SZANSA NA „ZAPUSZKOWANIE” PRZED CZASEM:
SPOŻYWANIE ŻYWNOŚCI ZAPUSZKOWANEJ.

 

dostarczył: Zdzisław Wiktor Markowski